Olbrzymie kontrowersje wywołała decyzja szefa MWSiA Mariusza Kamińskiego, by w rocznicę katastrofy smoleńskiej uruchomić w całym kraju "syreny alarmowe". Prezydent Krakowa Jacek Majchrowski ogłosił, że miejskie jednostki nie przyłączą się do ćwiczeń i apeluje do władz państwowych o zmianę formy upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej.
W niedzielę w Krakowie mają zostać uruchomione syreny alarmowe w całym mieście. Ma się to odbyć w ramach "treningów i ćwiczeń dotyczących systemów alarmowania" i jednocześnie być formą upamiętnienia 12. rocznicy katastrofy smoleńskiej - poinformowało biuro prasowe wojewody małopolskiego. Syreny mają zawyć 10 kwietnia o godz. 8:41. Decyzję o włączaniu syren w całym kraju podjął szef MSWiA Mariusz Kamiński.
Ta decyzja wywołała olbrzymie kontrowersje w związku z trwającą w sąsiedniej Ukrainie wojnie i setkami tysięcy uchodźców, które dotarły do naszego kraju. W samym Krakowie jest ich ok. 150 tysięcy. Dla tych osób tego rodzaju ćwiczenia mogą się wiązać z wojenną traumą.
Od tego pomysłu odciął się prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.
Reklama
"Szanowni Państwo, rozumiem potrzebę upamiętnienia ofiar katastrofy smoleńskiej, ale poprosiłem o zmianę formy. System syren alarmowych w Krakowie podlega wojewodzie, jest 71 takich urządzeń. Zaapelowałem o nieuruchamianie jutro syren alarmowych. Miejskie Centrum Zarządzania Kryzysowego nie weźmie udziału w tych ćwiczeniach. W mieście, w którym przebywa 150 tys. uchodźców z Ukrainy tego typu ćwiczenia nie powinny się odbywać."- napisał na Facebooku.