W piątek stanie przed sądem, ponieważ dała innej kobiecie tabletki umożliwiające przerwanie ciąży. Krakowskie aktywistki organizują pikietę solidarnościową przed komisariatem na ulicy Szerokiej.
Justyna Wydrzyńska — współzałożycielka Aborcyjnego Dream Teamu oraz Aborcji Bez Granic — stanie przed sądem, ponieważ podzieliła się własnymi tabletkami z kobietą, której, jak twierdzą aktywistki, przemocowy mąż uniemożliwił wcześniejszą próbę przerwania niechcianej ciąży. Za pomoc w aborcji grozi jej do 3 lat więzienia.
"Działanie Justyny było aktem odwagi, empatii i troski. Nie mamy wątpliwości, że w obliczu obowiązującego w Polsce prawa i wszechobecnej antyaborcyjnej propagandy decyzja Justyny była słuszna i że same w podobnej sytuacji chciałybyśmy znać kogoś takiego jak Justyna, lub być jak ona dla naszych sióstr, przyjaciółek, koleżanek, osób w niechcianych ciążach" - pisze Weronika Śmigielska organizatorka krakowskiego protestu.
Reklama
Jak podkreślają aktywistki, proces Justyny Wydrzyńskiej jest bezprecedensowy na skalę Europy, ponieważ to pierwsza w historii sprawa wytoczona działaczce za pomoc w aborcji poprzez przekazanie tabletek. Krakowskie działaczki w dniu rozpoczęcia procesu organizują w Krakowie pikietę solidarnościową.
"W piątek o 9.00. zbierzemy się na ulicy Szerokiej po to, by zamanifestować naszą solidarność i żądać wycofania zarzutów" - zapowiada Śmigielska. - "Za skandaliczne uważamy, że w 2022 roku za wsparcie w sytuacji doświadczania przemocy grozi kara pozbawienia wolności, polskie prawo w tym zakresie jest jednym z najbardziej surowych w całej Europie" - dodaje.
Z ARCHIWUM: protesty w Krakowie przeciwko zaostrzeniu prawa aborcyjnego
Aktywistki przypominają, że Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała niedawno zalecenia, które potwierdzają, że samodzielne przerywanie własnej ciąży za pomocą mifepristonu i misoprostolu jest bezpieczne i powinno być dostępne dla każdej osoby jej potrzebującej.
