Część miejskich instytucji korzysta z oprogramowania antywirusowego rosyjskiej firmy ,,Kaspersky Lab", które zdaniem amerykańskiej administracji może być narzędziem Kremla służącym do szpiegowania - alarmuje Krzysztof Kwarciak założyciel Stowaryszenia Ulepszamy Kraków i apeluje do prezydenta Krakowa, by miasto jak najszybciej wyeliminowało rosyjskie oprogramowanie.
Reklama
Kwarciak przypomina, że władze wielu zachodnich państw już od kilku lat ostrzegają przed tą aplikacją, a kolejne kraje zakazują jej stosowania. Mimo tego, jak twierdzi, w Krakowie program został zainstalowany na komputerach, gdzie przechowane są poufne dane.
W piśmie do prezydenta miasta przypomina, że samorząd dysponuje wieloma informacjami, które mogą być bezcenne dla zagranicznego wywiadu. Jak ważny jest dostęp do zwyczajnych danych ewidencji ludności pokazuje zatrzymanie rosyjskiego szpiega, który pracował w warszawskim Urzędzie Stanu Cywilnego.
Krzysztof Kwaciak wylicza, że rosyjskie oprogramowanie znalazło się między innymi na ponad 850 komputerach Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej.
Jednostka dysponuje dostępem do wielu rządowych systemów, w tym także ewidencji ludności oraz posiada dane dotyczące stanu majątkowego dziesiątek tysięcy osób i przetwarza informacje o problemach z uzależnieniami sporej rzeszy ludzi. W dodatku MOPS przechowuje dokumentacje dotyczącą uchodźców z Ukrainy.
Kwarciak zwraca uwage, że umowę z ,,Kaspersky Lab” przedłużono w połowie lutego tego roku.
Już w 2017 roku instytucje publicznej były ostrzegane przed stosowaniem oprogramowania firmy ,,Kaspersky Lab”. kiedy to pojawiły się podejrzenia dotyczące wykradania danych przy pomocy aplikacji. Od wielu lat amerykański i brytyjski wywiad biją na alarm, a w 2017 roku polskie Ministerstwo Obrony Narodowej przestrzegało przed instalowaniem aplikacji.
Reklama
"Apelujemy do Pana Prezydenta, aby miasto jak najszybciej podjęło decyzję o odinstalowaniu rosyjskiego oprogramowania ze wszystkich urządzeń i wypowiedziało umowę z firmą Kasperky. Za rezygnacją z usług firmy przemawiają nie tylko względy bezpieczeństwa, ale również kwestie etyczne. Trudno zaakceptować, żeby pieniądze krakowskich podatników szły do rosyjskiego przedsiębiorstwa, które jest oskarżane o powiązania z kremlowskim służbami" - czytamy w przekazanym mediom piśmie.