Do jednej z krakowskich księgarń wszedł kilkuletni chłopczyk i wręczył pracownikowi wzruszający odręcznie napisany po ukraińsku list. Gdy go przetłumaczył, poczuł, że musi odnaleźć autora. List opublikował w mediach społecznościowych pisarz Jacek Dehnel.
Reklama
Chodzi o księgarnię działającą w Pałacu Potockich przy Rynku Głównym 20 w Krakowie. To tutaj chłopiec zostawił list następującej treści:
„Nazywam się Bohdan, mam 9 lat. Jestem z Ukrainy. Kiedy zaczęła się wojna, mama powiedziała, że musimy jechać, żeby przeżyć. Teraz jesteśmy w Polsce, w pięknym mieście Krakowie. Dziękujemy Polsce, Polakom za to, że nas nie zostawili. Dziękujemy za to, że pomagacie w tym ciężkim czasie. Dziękujemy za wasze wsparcie. Dziękujemy za waszą gościnność. Dziękujemy za człowieczeństwo. Bardzo chcę do domu i kiedy dorosnę, będę robić tak, żeby na świecie nie było już więcej wojen. A my nigdy nie zapomnimy, jak nam pomogliście. W Polsce są bardzo dobrzy ludzie. Chwała Ukrainie!”
Jacek Dehnel apeluje o pomoc w odnalezieniu autora : "Znajomy chciałby temu chłopczykowi odpisać, więc jeśli ktoś z Was wie, jak dotrzeć do Bohdana, to proszę o informację".