13 dzieci z sierocińca w Kijowie trafiło do centrum dla uchodźców przy ul. Berka Joselewicza 21 w Krakowie. Dzieci są wystarszone i zmęczone. W ośrodku spędziły jedną noc i znalazły już schronienie, ale Centrum potrzebuje pomocy. Do innego ośrodka w Krakowie w niedzielę przyjechalo 25 dzieci z domu dziecka w Odessie.
Reklama
W sobotę wieczorem do Krakowa przyjechało 13 sierot z Kijowa. – Dzieci musiały przejść 15 km wzdłuż linii samochodów czekających na wjazd do Polski. Następnie czekały na granicy, aby móc legalnie ją przekroczyć. W środku nocy wystraszone i zmęczone dotarły szczęśliwie do Krakowa, gdzie otrzymały pomoc i mogły wreszcie spokojnie zasnąć – informuje krakowska aktywistka Natalia Nazim.
Jak dodaje w rozmowie z Life in Kraków dzieci te były w ośrodku jedną noc i znalazły już schronienie. Teraz pilnie trzeba doposażyć centrum na Kazimierzu. "Na dole w tej chwili kolejne 4 dzieci i 6 kobiet. Na górze 5 osob. Kolejny autokar pojechał na Ukrainę - relacjonuje. Natomiast do innego ośrodka w Krakowie w niedzielę przyjechalo 25 dzieci z domu dziecka w Odessie.
Reklama
Najbardziej potrzebne są: łóżka piętrowe (żeby móc przyjmować więcej osób), pościel, koce, ręczniki, suche jedzenie: makarony, pasztety, konserwy, zupy w proszku, jedzenie dla niemowląt (słoiczki), agregat prądotwórczy potrzebny na granicy, mocne nosze potrzebne na granicy. Potrzebne są także leki, w tym: mocniejsze przeciwbólowe (typu ketonal), znieczulenie w ampułkach, opatrunki,octenisept, leki uspokajające.
W sieci uruchomiono zbiórkę pieniędzy na zakup rzeczy potrzebnych dla centrum dla uchodźców. Szczegóły TUTAJ.