Premie dla lekarzy i finansowe wsparcie z rezerw rządowych. To efekty dzisiejszych rozmów wojewody, władz Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Prokocimiu i lekarzy, którzy odeszli z pracy.
Reklama
.
Szpital zawiesił dziś planowe zabiegi i wstrzymał przyjęcia dzieci po tym, jak z pracy odeszło 29 lekarzy, w tym 26 anestezjologów. W całej wielkiej placówce pozostało zaledwie sześciu lekarzy tej specjalizacji, to nie pozwala na normalne funkcjonowanie szpitala.
To funkcjonowanie zostało przywrócone, po tym, jak lekarze dostali zapewnienie, że placówka dostanie 9 milionów zł wsparcia z rezerwy rządowej. Anestezjolodzy zgodzili się wrócić do pracy.
Wszyscy specjaliści mają dostać premię w wysokości 2700 zł. Od lipca ta premia ma się przekształcić w stałą podwyżkę płac.
Reklama
.
Problemy Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego trwają od lat. Placówka tonie w długach, a personel narzeka na niskie płace i złe warunki pracy.
W ostatnich miesiącach z pracy w Prokocimiu odeszło kilkudziesięciu lekarzy. Wydawało się, że kryzys został zażegnany, gdy pod koniec grudnia związkowcy podpisali z dyrekcją porozumienie zakładające podwyżki wynagrodzeń. Porozumienie nie zadowalało jednak wszystkich pracowników.
Dzisiejsze porozumienie znów na jakiś czas uspokaja sytuację i pozwala na powrót Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego do normalnej pracy, bez znaczącego podniesienia wyceny świadczeń przez NFZ, problemy placówki mogą za kilka miesięcy powrócić.