Kuriozalna interwencja policji przy ulicy Retoryka. Funkcjonariusze zarekwirowali dzieciom kredę, którą malowały na chodniku przed siedzibą PiS rysunki w obronie uchodźców.
REKLAMA
Od kilku dni przed krakowskim biurem PiS, codzienne spotykają się rodziny z dziećmi zrzeszone pod hasłem: "Rodzina bez granic", by wyrazić solidarność z osobami przetrzymywanymi na granicy polsko-białoruskiej. Wczoraj rysującym na chodniku dzieciom zarekwirowano kredę.
- Rodziny bez granic spotykają się tam codziennie między 16.30 a 17.30, żeby dzieci mogły namalować na chodniku trochę serc i czułości dla dzieciaków na granicy. Wczoraj były tam 2 mamy, 3 dzieci, 6 policjantów i 2 radiowozy. Dzieciom zarekwirowano kredę, mamy zostały wylegitymowane i dostały od razu wezwanie na poniedziałek, ponieważ "ktoś zgłosił" - relacjonuje obecna na miejscu aktywistka Magda Dropek.
Na chodniku dzieci narysowały czerwone serca, płonące domy, pociągi, smutne buzie, a rodzice dopisali: "Gdzie są dzieci?", "Nikt nie jest nielegalny".
Na miejsce zostali wezwani... policyjni technicy kryminalistyki, żeby sprawdzić, czy napisy kredą mają "charakter trwały".
Reklama
"Odważne Prawo i Sprawiedliwość boi się kilku dziecięcych rysunków kredą, której już jutro przy tej pogodzie nie będzie. Odważny PiS boi się pytań, bo ma krew na rękach. Odważna policja jak zawsze tylko wykonuje swoją pracę. Gdzie są dzieci dranie" - skomentowała Magda Dropek.
W sprawie interweniowali już posłowie Lewicy z Krakowa: Daria Gosek-Popiołek i Maciej Gdula. Zażądali wyjaśnień od wojewódzkiego komendanta policji. Rodziny bez granic zapowiadają kontynuowanie protestu, ale tym razem przyniosą kartony z hasłami.
