Przez ostatni tydzień trwały prace związane z uporządkowaniem placu budowy Trasy Łagiewnickiej, po tym, jak po ubiegłotygodniowej ulewie Wilga wystąpiła z koryta i zalała budowę. W piątek sprawdzano, jak dalece to zdarzenie wpłynęło na budowę Trasy Łagiewnickiej. Straty są znaczne.
Reklama
Woda została wypompowana, jednak jeszcze przez około dwa tygodnie nie będzie możliwości wznowienia prac w najbardziej zalanych częściach placu budowy. Potrzeba czasu, by teren ten został osuszony.
– Niestety faktycznie straty są znaczne. Ponownego wzmocnienia wymaga m.in. podbudowa, na której ułożona będzie jezdnia. Odtworzenia będą wymagały systemy drenażu i być możne pewne elementy teletechniczne – wylicza Krzysztof Migdał, inżynier kontraktu z Trasy Łagiewnickiej SA.
Termin ukończenia inwestycji planowany był na marzec przyszłego roku, jednak w związku z zalaniem placu budowy i koniecznością wykonania dodatkowych prac może się on przesunąć. – Inwestycja jest ubezpieczona, więc wyrządzone przez wodę szkody i konieczność wykonania dodatkowych prac nie spowodują dla Spółki wzrostu kosztów inwestycji – wyjaśnia Mariusz Piątkowski, prezes spółki Trasa Łagiewnicka SA.
Reklama
Do wylania Wilgi doszło w trakcie prac, gdy obwałowania rzeki nie były ukończone - wyjaśnia inwestor. Docelowo wał rzeki będzie wyższy o ok 1,5m, co zminimalizuje ryzyko zalania trasy przez rzekę w przyszłości. - obiecuje wykonawca.
- Wykonane obwałowania były jednak wystarczające by sprostać wezbraniom z jakimi mieliśmy do czynienia wcześniej. Sytuacja z zeszłego tygodnia była jednak ekstremalna - dodaje Piątkowski.