To miał być i był kulminacyjny punkt obchodów 115. rocznicy powstania Wisły Kraków, jednego z najstarszych klubów sportowych w Polsce. Wisienką na torcie był mecz Wisły Kraków z SSC Napoli - jednym z czołowych klubów ligi włoskiej Seria A SSC Napoli. Wisła nie zrobiła sobie prezentu na urodziny i przegrała po dobrym meczu 1 : 2.
Reklama
Mecz był widowiskowy, w szybkim tempie, wiele akcji. Przeważali Włosi, ale to Wisła pierwsza zdobyła bramkę. Potem jeszcze karny dla SSC Napoli obroniony przez Mikołaja Biegańskiego.
Od tego momentu Włosi naciskali bardzo mocno, a Wisła odpowiadała kontratakami. Jednak co się odwlecze, to nie uciecze. Włosi w drugiej połowie najpierw wyrównali, a na 5 minut przed końcem Machach strzelił zwycięską bramkę dla SSC Napoli.
Wisła jednak nie ma się czego wstydzić. Zagrała dobry mecz.
Działo się poza murawą...
Jubileusz wymagał oprawy tej oficjalnej i tej mniej oficjalnej. Oficjalna wypadła kiepsko. Fotoreporterzy zgromadzeni za bramką nie mieli możliwości zobaczenia i udokumentowania podniosłych uroczystości. Ktoś komuś coś wręczał, byli piłkarze z dawnych lat, ale dla nas było to kompletnie niedostępne.
Reklama
Również w połowie spotkania prezentacja wszystkich zawodników sekcji sportowych Wisły wypadła tak sobie. Owszem wyszedł poczet sztandarowy, wyszli zawodnicy, ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Miała być parada wokół stadionu, a wyszło więcej niż skromnie. Wyszli i wrócili .
Za to na trybunach działo się!
Nie minęło 5 minut, gdy odpalono... świece dymne, a potem race. W pewnej chwili wydawało się, że bierzemy udział w akcji Agrounii na pobliskiej obwodnicy z palonymi oponami. Stan ten trwał kilka minut A potem festiwal rac i petard. Na szczęście bez skutków ubocznych.
