Portal OKO.PRESS ustalił jak doszło do szczepienia krakowskich sędziów poza kolejnością. Jako pierwsza zaszczepiła się prezes sądu Dagmara Pawełczyk-Woicka z nominacji Zbigniewa Ziobry, jej partner i dyrektor sądu z nadania resortu Ziobry. Wcześniej niektóre prawicowe media próbowały przedstawić tę sprawę jako dowód funkcjonowania "uprzywilejowanej kasty".
Tygodnik „Do Rzeczy" informował o rzekomym skandalu podczas szczepień w szpitalu tymczasowym EXPO. Według tej gazety 6 kwietnia miało tam dojść do "gorszących scen".
"Przez oczekujących zaczęła się przedzierać grupa osobników wymachujących legitymacjami sędziowskimi, wołając, że ich kolejka nie obowiązuje, bo mają immunitet i wokandę. Tłum wpadł w szał" - pisali publicyści prawicowego tygodnika.
Według OKO.PRESS relacje o szczepieniu krakowskich sędziów opierały się na zasłyszanych informacjach nie wiadomo z jakiego źródła. Zdaniem serwisu najprawdopodobniej ktoś puścił przeciek, by uderzyć w krakowskich sędziów i Waldemara Żurka, którzy znani są w całej Polsce z obrony niezależnych sądów.
Reklama
Tymczasem portal przypomina, że rząd 25 marca 2021 roku dopisał do udziału w I etapie szczepień osoby „zapewniające funkcjonowanie podstawowej działalności państwa”.
Z końcem marca do sądów poszedł sygnał, że mogą przygotowywać listy sędziów i pracowników do szczepienia. O możliwości szczepienia sędziów była informacja na stronach rządowych.
I tu zaczął się bałagan. Jeszcze przed innymi sędziami – w hali Expo zaszczepili się już prezes sądu okręgowego Dagmara Pawełczyk-Woicka i jej partner życiowy Dariusz Pawłyszcze, sędzia sądu okręgowego i jednocześnie dyrektor Krajowej Szkoły Sądownictwa i Prokuratury.
Reklama
Jak relacjonuje OKO. PRESS informacja o ich szczepieniach błyskawicznie rozniosła się po sądzie, bo ktoś ich wdział w hali Expo. Sędziowie uznali, że skoro oni się zaszczepili, to już wszyscy mogą się szczepić. Sądzili, że do punktu szczepień przekazano już listę chętnych do szczepienia i, że są załatwione wszystkie formalności.
Dlatego w pierwszy dzień roboczy po Świętach Wielkanocnych – we wtorek 6 kwietnia – krakowscy sędziowie i pracownicy sądów ruszyli do punktu szczepień na ulicy Galicyjskiej. Okazało się jednak, że nie wszyscy byli zapisani i powstało ogromne zamieszanie. Potem zaczęło się szukanie kozłów ofiarnych tego bałaganu.
Reklama
Sędziowie i pracownicy sądów nie są już szczepieni priorytetowo. Rząd się z tego wycofał i to szybko, bo już 9 kwietnia.
Szczegółowo tę sprawę opisuje OKO.PRESS