W jednym z większych punktów szczepień w Krakowie można bez problemu zaszczepić się bez skierowania i poza kolejnością, wystarczy tylko przyjść tuż przed zamknięciem - wynika z materiału reporterów programu "Uwaga" w TVN. Z kolei Radio TOK FM informuje, że w magazynach zalegają szczepionki, a obecnie używane do szczepień pochodzą z dostaw marcowych.
Reklama
- Warto zaczekać, zostają na koniec dnia pojedyncze dawki. Zdarza się jednak, że nie zostaje nic – mówi pracownik punktu szczepień w materiale dziennikarzy TVN. Z materiału wynika, że zdarzyło się, że zaszczepiono nawet osoby z rocznika 1982, choć teoretycznie nie mogą się one rejestrować.
- Państwo, którzy nie mają terminu, mogą sobie usiąść tutaj i czekać na wolne dawki. Jak będzie jakaś informacja, to będziemy mówić - poinformował oczekujących jeden z obecnych na miejscu żołnierzy WOT.
- Nie mamy żadnego skierowania. Po prostu czekamy - na zasadzie, że będzie wolna dawka. I żeby się nie zmarnowała, to zaszczepią kogokolwiek - opowiada w rozmowie reporterem "Uwagi" pan Dariusz, który pojawił się przed punktem szczepień.
Reklama
W materiale wypowiedział się również pan Zbigniew, któremu udało się zaszczepić. - Jestem z rocznika 1965. Na szczepienie czekałem godzinę. Okazało się, że na samym końcu została jedna dawka, a mój rocznik wypadał jako ostatni w kolejce. Przyszedłem tu bez skierowania - mówił.
Z kolei Radio TOK FM informuje, że w magazynach zalegają szczepionki, a obecnie używane do szczepień pochodzą z dostaw marcowych.
Do wtorku we wszystkich magazynach było 2 mln 130 tys. szczepionek, a tygodniowo zapasy powiększają się o prawie 200 tys. dawek - takie wyliczenia przedstawił Marcin Samsel, ekspert ds. bezpieczeństwa i zarządzania kryzysowego.
Tymczasem rząd cały czas przekonuje, że nie można szczepić szybciej, bo brakuje szczepionek.