"Liczba hospitalizowanych rośnie szybciej, niż się spodziewaliśmy, szczególnie w Krakowie natarcie fali koronawirusa jest silne" - mówił na konferencji prasowej wojewoda małopolski Łukasz Kmita. Szpitale tymczasowe są już niemal zapełnione. Wojewoda wysłał skierowania do pracy 70-ciu lekarzom. Wezwania dostarczyli im... strażacy.
Reklama
Wzrost liczby zakażonych wymagających hospitalizacji jest bardzo groźny - ocenił wojewoda Kmita. Od soboty liczba pacjentów zwiększyła się o 318 osób. Tylko w ciągu ostatniej doby liczba zakażonych w szpitalach wzrosła o 188, czyli o 10%. Obecnie w szpitalach w regionie leży już 2141 pacjentów. Liczba zajętych łóżek respiratorowych wynosi 250 na 292.
W szpitalu tymczasowym w budynku dawnego Centrum Urazowego Medycyny Ratunkowej i Katastrof (CUMRiK) zajętych jest 100 ze 102 miejsc, w uruchomionym w piątek szpitalu tymczasowym EXPO zajętych jest 50 z 56 miejsc. Oprócz tego jest tam 10 miejsc respiratorowych.
"Już osiągamy rekordy z II fali z jesieni zeszłego roku. Dlatego uruchomimy 500 dodatkowych miejsc covidowych w regionie, w Krakowie 120" - zapowiedział wojewoda Łukasz Kmita.
Reklama
Możliwe "przejściowe problemy z przyjęciem na SOR"
Mimo że wojewoda podjął decyzję o zwiększeniu liczby zespołów ratownictwa medycznego, (kilkanaście nowych zespołów, w tym dwa w Krakowie) nie można wykluczać, że w najbliższych dniach mogą pojawić się "przejściowe problemy" z przyjęciem na SOR lub Izbę Przyjęć. "Przy takiej skali epidemii nie można tego wykluczyć" - stwierdził wojewoda.
Szczepionki ratują, kibice narażają innych
Wojewoda zwrócił również uwagę na sytuację w DPS-ach, która dowodzi skuteczności szczepień. O ile jesienią było to najsłabsze ogniwo systemu, obecnie - dzięki szczepieniom - zakażeń jest tam niewiele. Jesienią w szczytowym momencie było zakażonych 1051 pensjonariuszy, teraz zaledwie 17 (2 osoby są w szpitalu).
Reklama
Jednocześnie wojewoda wyraził całkowitą dezaprobatę wobec organizowanych publicznych zgromadzeń , takich na przykład, jak wspólne kibicowanie przed stadionem Wisły Kraków podczas niedzielnego meczu ze Stalą Mielec.
"Jestem pewien, że piłkarze nie chcą takiego dopingu. To jest doping na podwójnym gazie, który może się skończyć śmiercią, pobytem pod respiratorem, lub innym ciężkim przechorowaniem zakażenia" - mówił wojewoda.
Strażacy z wezwaniami dla lekarzy
Reklama
Wojewoda wydał 70 skierowań do pracy dla lekarzy. Medykom dostarczyli je... strażacy. Jak wyjaśnił wojewoda, chodziło o jak najszybsze dostarczenie dokumentów, bo sytuacja jest nadzwyczajna. Nie chciał jednak używać do tego policji, bo - jak stwierdził - jest to bardzo źle przyjmowane przez lekarzy.
Na skierowania do pracy zareagowało jak na razie ledwie 15 osób. "Apeluję w imię racji stanu, by wszyscy zgłosili się do pracy" - mówił Łukasz Kmita.