Dopiero w piątym dniu akcji udało się opanować pożar archiwum Urzędu Miasta Krakowa Ogień został zlokalizowany i nie stwarza już zagrożenia dla innych obiektów.
Reklama
Pożar wybuchł w sobotę około 20.30. W archiwum znajadowało się 20 tysięcy metrów bieżących dokumentów, tylko niewielką część udalo się uratować. Znajdowała się tam m.in. dokumentacja akt osobowych, czy książki meldunkowe z dawnych lat.
Prokuratura wszczęła śledztwo w sprawie pożaru archiwum Urzędu Miasta Krakowa. Prowadzone jest pod kątem "umyślnego sprowadzenia" zdarzenia, które zagraża mieniu wielkich rozmiarów. To standardowe działanie w takich wypadkach.
Reklama
"Jesteśmy zaskoczeni. To są budynki stosunkowo nowe, ostatni z nich został oddany do użytku w 2019 roku. Spełniał wszystkie wymogi, miał, jak zapewniali eksperci, odpowiedni system przeciwpożarowy, a jednak nie okazał się skuteczny" - powiedział w rozmowie z Life in Kraków rzecznik Urzędu Miasta Krakowa Dariusz Nowak.
"Na tę chwilę nie wiadomo jakie akta zostały zniszczone, ale bez względu na wszystko żaden mieszkaniec nie zostanie bez pomocy, gdyby załatwienie jakiś spraw wymagało dokumentów, które uległy zniszczeniu" - zapewnił w rozmowie z nami rzecznik magistratu.