Policja skierowała do sądu aż 223 wnioski o ukaranie uczestników sobotniego marszu w ramach Strajku Kobiet. 46 osób zostało ukaranych mandatami. Mimo to w poniedziałek znów odbyły się protesty.
Reklama
W sobotę blisko trzystu policjantów zjawiło się na miejscu marszu Strajku Kobiet. Protestowało około tysiąca osób. Tym razem policjanci byli bardziej stanowczy, nie pozwolili na przemarsz koło Wawelu i spisali niemal co trzeciego uczestnika protestu. Ostatecznie marsz przeszedł Grodzką na Rynek.
Policjanci powoływali się na obowiązujący w związku z epidemią koronawirusa zakaz zgromadzeń w całym kraju powyżej pięciu osób i fakt, że uczestnicy sobotniego zgromadzenia mieli nie zachować dystansu.
Reklama
Organizatorki Strajku Kobiet uważają, że to próba zastraszania. Powołują się na konstytucyjne prawo do spontaniczych protestów.
W poniedziałek protestujący blokowali w kilku miejscach ulice wolno przechodząc po przejściach dla pieszych. Do protestu dołączyć kierowcy i rowerzyści. Znów posypały się mandaty.