Wojewoda małopolski Łukasz Kmita informuje o kolejnych uruchamianych w regionie miejscach w szpitalach dla zakażonych koronawirusem, ale realnie wolnych miejsc praktycznie nie ma. Przykładem przypadek, który zgłosiła nam jedna z naszych Czytelniczek. Jej mężowi, choremu na COVID, zaproponowano przewiezienie do szpitala na Śląsku. Tam miały być wolne miejsca.
Mąż pani Anny z Krakowa uznany już został za ozdrowieńca, mimo to minionej nocy dostał ataku duszności, tracił przytomność. Pomogła interwencja pogotowia. Po zaaplikowaniu odpowiednich leków mężczyzna poczuł się lepiej.
- Lekarze uznali, że mąż powinien jednak trafić do szpitala i tu pojawił się problem - relacjonuje Czytelniczka.
- W Krakowie i regionie nie było ani jednego wolnego miejsca. Zaproponowali przewiezienie go do jednego ze szpitali na Śląsku - opowiada pani Anna, która również przeszła zakażenie koronawirusem, choć w jej przypadku łagodniej niż mąż.
Reklama
Tymczasem według komunikatu wojewody z godziny 9.00. we wtorek, w Małopolsce zajętych miało być przez zakażonych 1314 łóżek z ogólnie dostępnych 1824. Są to prawdopodobnie miejsca deklarowane przez szpitale, które bardzo szybko się zapełniają, a uruchomienie kolejnych wymaga czasu, gdyż trzeba je odpowiednio izolować od innych miejsc w szpitalu.
We wtorek wojewoda ogłosił, że w małopolskich szpitalach będą wydzielane kolejne miejsca dla zakażonych.
I tak od 26 października placówka w Chrzanowie przeznaczy dla zakażonych pacjentów 80 łóżek, 2 stanowiska intensywnej terapii i 7 łóżek dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia. Z kolei w szpitalu w Oświęcimiu liczba łóżek dla pacjentów z COVID-19 wyniesie 75, a dla pacjentów z podejrzeniem zakażenia będzie przygotowanych 10 izolatek.
Reklama
W oświęcimskim szpitalu ma się też zwiększyć liczba stanowisk intensywnej terapii. Dotychczas było ich 6, a niebawem będzie 20. I to właśnie ten szpital będzie pełnił wiodącą rolę w regionie w zakresie intensywnej terapii, jeśli chodzi o walkę z koronawirusem.
Dodamy jednak, że wszystkie te miejsca są uruchamiane kosztem innych oddziałów szpitalnych. Ogólna liczba miejsc się nie zmienia. To może nastąpić dopiero po uruchomieniu szpitala polowego w Krakowie.