Jeśli turysta poszuka tego miejsca w internecie przeczyta, że to „jeden z największych i najważniejszych kościołów w Krakowie”. Proboszcz idzie dalej: to najpiękniejsza świątynia w Polsce. Teraz bazylika Bożego Ciała zyskała jeszcze większy blask, bo w trakcie renowacji sklepienia, konserwatorzy odkryli skarb z XIV wieku.
Reklama
To było jedno z najważniejszych wydarzeń w ramach programu odnowy bazyliki. Sklepienie od lat przyciągało uwagę ekspertów. Niektórzy księża jeszcze pamiętają, jak wybitny krakowski konserwator prof. Zin, przynosił do prezbiterium karimatę, kładł się, patrzył na sufit i robił notatki.
Rusztowania przywiozło 11 tirów, konserwatorzy pracowali na wysokości 25 metrów. Nie pomylili się w swoich przewidywaniach: pod bladą warstwą tynku, kryły się piękne polichromie z 1395 roku. Proboszcza ks. Piotra Walczaka nie dziwi już, gdy odwiedzający świątynię patrzą najpierw na sklepienie, a dopiero potem na ołtarz. Sam często unosi wzrok ku górze i przyznaje: czujemy się wyróżnieni, że możemy patrzeć na tak piękny zabytek każdego dnia.
Patrząc na sklepienie, warto też zwrócić uwagę na tzw. okno do nieba, które nie jest częstym zjawiskiem w krakowskich kościołach. Setki lat temu, w Dzień Wniebowstąpienia, wykorzystywano go do mini-spektaklu: do otworu wciągano figurę Jezusa, a następnie wypuszczano wizerunek diabła. Świątynię nawiedzały wtedy takie tłumy, że ludzie się wręcz taranowali, więc biskupi zabronili średniowiecznej praktyki.
Sklepienie to oczywiście niejedyny skarb. W bazylice Bożego Ciała mieszczą się największe organy w mieście, (ponoć) najpiękniejsze stalle w kraju, czy odnowiony niedawno barokowy ołtarz główny – monumentalna, drewniana konstrukcja, licząca 22 metry wysokości i 10 metrów szerokości.
Od ponad 600 lat bazylika jest powierzona Zakonowi Kanoników Regularnych, których zaprosił do Kazimierza król Władysław Jagiełło. To jeden z najstarszych zakonów, jego członków nazywa się „współpracownikami papieża”, noszą białe szaty. Ponoć w trakcie wizyt w bazylice Karol Wojtyła mówił, że też chciałby takie nosić, i jak pokazała historia, udało mu się to w najlepszym możliwym (w kościele katolickim) stylu.
Ks. Walczak ubolewa nad tym, że tak piękna świątynia, która jest odzwierciedleniem historii całej Polski, liczy tak niewielu parafian. Jeszcze 15 lat temu było ich 17 tysięcy, dziś – ledwie dwa tysiące. Jak mówi, to efekt odbierania kamienic mieszkańcom Kazimierza. Oczywiście wiernych na mszach nie brakuje, bo ławy są wypełnione po brzegi. Bazylikę odwiedza również mnóstwo turystów, mimo że Kazimierz słynie z synagog.
Reklama
To nie koniec prac konserwacyjnych. W ciągu trzech lat na renowację wnętrza przeznaczonych zostanie ponad 4,6 mln zł. Większość, bo 3,9 mln zł, stanowi dotacja Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Krakowa. Przed konserwatorami sporo pracy, choć remontu ołtarza głównego chyba nic nie pobije – trwał aż cztery lata.