Pasażerowie pociągu „Lach” z Nowego Sącza do Krakowa mieli dziś godzinny przymusowy postój w Brzesku. Wszystko przez pasażerkę, która nie chciała założyć maseczki.
Reklama
Najpierw interweniowała Służba Ochrony Kolei, później wezwana została policja. Kobieta tłumaczyła, że ze względu na stan zdrowia nie powinna zakrywać ust i nosa, kobieta oświadczyła też, że ma duszności.
Oficer dyżurny Komendy Powiatowej w Brzesku Adam Wiśniowski wyjaśnia w rozmowie z Life in Kraków: „Policjanci poprosili pasażerkę o udokumentowanie medycznych przeciwwskazań do noszenia maseczki, ale kobieta nie miała żadnego dokumentu poświadczającego ten fakt”.
Policjanci wezwali karetkę pogotowia, która przewiozła kobietę na badania do miejscowego szpitala.
Reklama
Czy policja ma prawo żądać zaświadczenia?
Od września w Polsce ma zacząć obowiązywać przepis nakazujący posiadanie zaświadczenia o medycznych przeciwskazaniach do noszenia maseczki. Na razie jednak przepis ten nie obowiązuje.
Potwierdził to w rozmowie z nami młodszy inspektor Sebastian Gleń z Komendy Wojewódzkiej Policji w Krakowie, zaznaczył jednak przy tym, że wcale nie oznacza to, że policjanci z Brzeska złamali lub nagięli obowiązujące przepisy.
Mł. Insp. Sebastian Gleń: Osoba bez maseczki nie musi mieć zaświadczenia, ale jeśli policjant ma podejrzenia, że ta osoba kłamie, na temat przeciwwskazań, to policja może wszcząć postępowanie wyjaśniające. W grę wchodzi przesłuchanie, ale też inne metody sprawdzenia, czy rzeczywiście istnieją jakiekolwiek medyczne przesłanki zwalniające tę osobę z pandemicznych ograniczeń i nakazów.
Jeśli policja rzeczywiście doszłaby do wniosku, że takich medycznych przesłanek nie ma może ukarać każdego, kto nie stosuje się do przepisów mandatem (do 500 złotych) lub skierować sprawę do sądu.