ARTYKUŁ PROMOCYJNY

Stworzył jedno z najpiękniejszych dzieł sztuki w Krakowie. Nazywał się Mertens, Jacob Mertens

opublikowano: 28 MARCA 2023, 14:17autor: Artykuł partnera
Stworzył jedno z najpiękniejszych dzieł sztuki w Krakowie. Nazywał się Mertens, Jacob Mertens

Mertens. Mamy nadzieję, że po wystawie w Zamku Królewskim na Wawelu nazwisko to będzie mieszkańcom Krakowa znacznie lepiej znane. Nosił je bowiem znakomity malarz, który osiedlając się w Krakowie, pozostawił po sobie jedno z najpiękniejszych dzieł sztuki jakie możemy łączyć z okresem około roku 1600.

Zwiastowanie Marii, bo o nim mowa, stanowił główną kwaterę nieistniejącej już nastawy ołtarzowej w kościele Mariackim. Widnieje na nim sygnatura Jacoba Mertensa – artysty urodzonego i wykształconego w Antwerpii, który wyemigrował z rodzinnego miasta zapewne w wyniku wojen religijnych, jakie toczyły się w Niderlandach. Obraz, na wystawie ukazany wśród pozostałych kwater ołtarza, stanowi punkt wyjścia do opowieści o Krakowie jako prężnym centrum artystycznym przełomu XVI i XVII wieku.

Kwatery ołtarza z kościoła Mariackiego, fot. Jeremi Dobrzański

Wystawa „Jacob Mertens i malarstwo krakowskie około roku 1600", choć niewielka – z nieco ponad 30 obiektami –  jest jednak bardzo zróżnicowana. Dominuje na niej malarstwo, jednak zwiedzający mogą podziwiać również przykłady rysunków, rzeźby z kości słoniowej, a nawet wyjątkowej klasy naturalnej wielkości płaskorzeźbę wykonaną z wosku barwionego z elementami wzmagającymi efekt realizmu, jak  włosy, kość, rybie łuski, szkło czy jedwabne tkaniny.

Kuratorom ekspozycji – prof. Markowi Walczakowi i Krzysztofowi Czyżewskiemu – zależało, by stworzyć kontekst dla  mało znanych dzieł Jacoba Mertensa, ukazując obraz ważnych zjawisk artystycznych, jak przenikanie do Polski inspiracji niderlandzkich czy powtarzalność rozwiązań formalnych i motywów ikonograficznych w Europie tego okresu.

Czy cel udało się osiągnąć?

Punktem wyjścia ekspozycji była główna część ołtarza z bazyliki Mariackiej, zestawiona z zachowanymi kwaterami ze skrzydeł tego poliptyku, które – choć niesygnowane przez Mertensa – można z łączyć z jego warsztatem na podstawie cech stylowych. Tym samym udało się wyodrębnić pewne cechy malarstwa antwerpskiego mistrza, o którym dotąd niewiele było wiadomo.

Analiza dzieł jego autorstwa stanowiła punkt wyjścia do dalszych odkryć – jednym z nich było przypisanie Mertensowi dotychczas nieznanego obrazu Ukrzyżowanie Chrystusa z pałacu biskupiego w Krakowie, stanowiącego zapewne zwieńczenie nastawy z kościoła Mariackiego, a także czterech kwater w tryptyku zachowanym w kościele św. Marka (nieobecnych na wystawie ze względu na zły stan zachowania).

Przygotowanie wystawy było okazją do zastanowienia się, jak wspominana nastawa ołtarzowa mogła wyglądać. Choć nie mamy pewności co do tego, jakie sceny przedstawiały dwie niezachowane kwatery (nie było ich już na początku w. XIX), na podstawie opisu w inwentarzu kościelnym z około r. 1830 kuratorom ekspozycji udało się odtworzyć prawdopodobną formę nastawy. Wykonaną rekonstrukcję  – choć w pomniejszonej skali– również można oglądać na ekspozycji. Pod tym linkiem można zobaczyć film o nastawie i wyzwaniach związanych z jej rekonstrukcją.

Kontekstem dla dzieł z bazyliki Mariackiej są obrazy powstałe w Krakowie w tym samym czasie, choć w zupełnie innej manierze stylowej, jak np. Matka Boska Różańcowa pochodząca z kościoła Dominikanów w Sandomierzu.  Sposobem przedstawienia może natomiast zainteresować obraz Ostatnia wieczerza, na którym apostołów zgromadzonych wokół Chrystusa ukazano  leżących przy stole – a nie siedzących,  a zatem wbrew utrwalonej tradycji ikonograficznej.

Takie przedstawienie oparte na źródłach pisanych oraz ikonograficznych było efektem badań historycznych związanych z działaniami Kościoła katolickiego przeciwko reformacji, o czym również można się dowiedzieć na wystawie oraz z towarzyszących jej materiałów edukacyjnych.

Powtarzalności rozwiązań formalnych dowodzą m.in. Ukrzyżowanie Chrystusa z kościoła parafialnego w Dolsku, nawiązujące do kompozycji monachijskiego artysty Christopha Schwarza oraz przedstawienie Archanioł Michał strącający Lucyfera, które można podziwiać w dwóch wersjach: wielkoformatowej – olejnej na desce, jak również w postaci znacznie mniejszego miedziorytu, stanowiącego kiedyś łatwy do rozpowszechnienia wzór graficzny, z którego korzystali artyści.

Archanioł Michał strącający Lucyfera, for. Jeremi Dobrzański

Z  różnorodności tych dzieł przebija obraz miasta, które mimo że tkwiło w lokalnej tradycji, było jednak otwarte na nowości i zagraniczne wpływy – zarówno jeśli chodzi o formę, jak i treść przedstawień. Wizerunek ten dopełniają importy – dzieła powstałe w większych, bardziej rozwiniętych ośrodkach artystycznych, przywożone do Polski i Krakowa, a świadczące o szerokich zainteresowaniach ówczesnych mieszkańców miasta i po dziś dzień zachwycające kunsztem wykonania.

Gratka dla wielbicieli Krakowa

Wystawa jest wyjątkowa również z innego powodu – większość eksponowanych dzieł wchodzi w skład trudno dostępnych zbiorów i nie była dotychczas pokazywana w muzeach. Na ekspozycji znalazło się tylko jedno dzieło pochodzące ze zbiorów Zamku – jest to obraz, który z pewnością przyciągnie uwagę miłośników Krakowa.

Przypisywany Tobiaszowi Fendtowi, malarzowi pochodzącemu z Wrocławia, przedstawia Zmartwychwstanie Chrystusa. Na dalszym planie w „roli” Jerozolimy artysta ukazał realistycznie – opierając się na studium natury – panoramę Krakowa, dzięki czemu możemy podziwiać XVI-wieczne widoki np. na wieżę kościoła Mariackiego czy nieistniejące już mury miejskie i baszty.

Nieoczekiwane efekty

Prezentacja nastawy ołtarzowej z bazyliki Mariackiej i zwrócenie uwagi na wysoką wartość artystyczną twórczości Jacoba Mertensa było głównym celem wawelskiej ekspozycji. Przy okazji udało się poszerzyć znany dorobek artysty. Organizacja wystawy przyczyniła się także do pewnych odkryć, których nie sposób było zaplanować.

W trakcie prac konserwatorskich przygotowujących do ekspozycji ołtarzyk domowy ze skarbca kościoła Mariackiego, wykonany z hebanu i kości słoniowej, wawelscy konserwatorzy zauważyli pierwotne otwory montażowe, które nie odpowiadały istniejącemu ułożeniu niektórych elementów. Po dokładniejszej analizie dokonano zmiany układu kompozycji, przywracając ołtarzyk do pierwotnej formy, przesuwając postacie Adama i Ewy spod krucyfiksu na boki.

 Ołtarzyk domowy, fot. Jeremi Dobrzański

Kolejnym zaskoczeniem była płaskorzeźba pochodząca z kościoła w Górze Kalwarii. Wykonana z wosku barwionego (technika ceroplastyki), eksponowana w bogato dekorowanej skrzyni z pejzażowym tłem, które łączy w sobie sztukę rysunku oraz haftu, przyciąga uwagę wszystkich zwiedzających.

Naturalnej wielkości dzieło przedstawia scenę Opłakiwania Chrystusa, wzorowaną na obrazie znanego antwerpskiego artysty, Willema Keya. To arcydzieło, w piękny sposób wyrażające rozpacz matki po utracie syna, stanowi doskonały przykład sztuki manierystycznej. Aby osiągnąć efekt prawdziwości, łączy ze sobą różnorodne i nietypowe środki artystyczne.

 Opłakiwanie Chtystusa, fot. Jeremi Dobrzański

Znakomita aranżacja wawelskiej ekspozycji umożliwia przyjrzenie się z bliska woskowej płaskorzeźbie i poznanie efektu „nienaturalnej naturalności”, jaki osiągnęli jej twórcy. Stanowi ona idealne tło dla prezentowanych dzieł sztuki, eksponując w nich to, co najważniejsze. Ich różnorodność i wysoki poziom artystyczny oraz silne związki z miastem sprawiają, że wystawa „Jacob Mertens i malarstwo krakowskie około roku 1600" powinna znaleźć się na liście must see nie tylko miłośników sztuki, ale także wielbicieli Krakowa i jego historii.

Trzeba się jednak pośpieszyć! Wystawa ukazująca świat Jacoba Mertensa jest otwarta tylko do 16 kwietnia.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności