Kraków dołączył do miast, które wesprą metodę in vitro. Nie kryję radości z tego faktu, bo każda pomoc dla rodziny ma sens.
Zapłodnienie in vitro jest dzisiaj jedną z najbardziej rozpowszechnionych metod umożliwiających poczęcie dziecka parom mającym problemy. Od momentu jej wynalezienia przez Roberta Edwardsa (Laureat Nagrody Nobla w dziedzinie fizjologii lub medycyny za rok 2010) i Patricka Steptoe, w klinikach oferujących zapłodnienie in vitro przyszło na świat ponad milion dzieci.
25 lipca 1978 roku w Oldham przyszła na świat Louise Brown, której narodziny były możliwe dzięki technologii zapłodnienia pozaustrojowego Edwardsa. Dzisiaj pani Bown jest urzędniczką w Wielkiej Brytanii i matką dwójki dzieci.
Choroba jak wiele innych
Niepłodność definiowana jest współcześnie przez Światową Organizację Zdrowia (WHO) jako choroba (taka jak alkoholizm, narkomania, miażdżyca i wiele innych). Jest to niemożność zajścia w ciążę pomimo regularnego współżycia płciowego, utrzymywanego powyżej 12 miesięcy, bez stosowania jakichkolwiek środków zapobiegawczych.
W oparciu o definicję zdrowia według WHO opracowano w 1994 roku – podczas Międzynarodowej Konferencji na Rzecz Ludności i Rozwoju (ICPD) w Kairze (Polska była jednym z inicjatorów zwołania konferencji) – definicję zdrowia reprodukcyjnego, która zakłada, że jest to stan fizycznego, psychicznego i społecznego dobrostanu we wszystkich sprawach związanych z układem rozrodczym.
W wielu przypadkach niepłodność udaje się wyleczyć bez konieczności uciekania się do skomplikowanych technik rozrodu wspomaganego. Jednak są pary, dla których doczekanie się upragnionego potomstwa może zaistnieć tylko dzięki tym procedurom. Współczesna medycyna jest w stanie pomóc około połowie osób z podobnymi kłopotami.
Współautor leczenia niepłodności w Polsce profesor Wiesław Szymański szacuje się, że w Polsce problemy z rozrodem ma 1,2-1,3 miliona par. Przyjmuje się, że za niepłodność w 35 procentach odpowiada kobieta, w tylu samych mężczyzna, 10 procent to nieprawidłowości u obu partnerów, a w 20 procentach nie można znaleźć żadnej przyczyny.
Po wstrzymaniu rządowego programu, z którego od 2013 roku w całej Polsce korzystały pary leczące niepłodność, część samorządów wzięła na siebie świadczenia. Przypomnijmy, że rząd zadecydował o nieprzedłużaniu funkcjonującego od 2013 roku państwowego programu leczenia metodą in vitro. Świadczenia skończyły się w czerwcu 2016 roku i od tej pory pacjenci zostali zmuszeni do opłacania zabiegów we własnym zakresie.
Dzięki rządowemu programowi refundacji in vitro od lipca 2013 r. do grudnia 2015 r. urodziło się w Polsce 3841 dzieci.
Kilkanaście samorządów w całej Polsce zdecydowało jednak, że wesprze mieszkańców. Tak dzieje się np. w Częstochowie, Poznaniu, Bydgoszczy, Sosnowcu, Gdańsku i Łodzi.
Dlaczego miasto powinno to robić?
W Krakowie urodziło się do tej pory dzięki in vitro ponad tysiąc dzieci. Powstaje pytanie, czy wspieranie leczenia in vitro jest zadaniem gminy. Ministerstwo Zdrowia nie protestuje. Mecenas Maciej Kiełbus, partner w kancelarii Dr Krystian Ziemski & Partners stwierdził, że mamy ustawę z 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych (Dz.U. z 2004 r. nr 210, poz. 2135), która przyznaje samorządom możliwość opracowywania, wdrażania, realizowania i finansowania programów polityki zdrowotnej.
Dotyczą one w szczególności ważnych zjawisk epidemiologicznych, innych istotnych problemów zdrowotnych bądź ograniczania tych problemów, wdrożenia nowych procedur medycznych i przedsięwzięć profilaktycznych. Zwrot „w szczególności” daje samorządom stosunkowo szerokie pole działania. Tym samym nie musimy koncentrować się na ocenie, czy kwestie in vitro stanowią „istotny problem zdrowotny” w rozumieniu tego przepisu, bowiem nawet negatywna odpowiedź w tym zakresie nie pozbawia samorządów możliwości działania.
Każda pomoc dla rodziny ma sens. Budżet Krakowa jest w stanie wesprzeć wiele zadań, które stanowią pomoc dla mieszkańców. O wprowadzeniu programu zadecydują prezydent i radni miasta.
Zakonnica z KUL-u nie kwestionuje in vitro
Polska zakonnica, profesor i kierownik Katedry Etyki Szczegółowej Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (KUL). prof. Barbara Chyrowicz napisała: słowa, nad którymi wartałoby się pochylić: „Można się nadto zastanawiać, czy prokreacja kontrolowana przez odpowiednio wykwalifikowanych specjalistów nie jest bardziej “ludzka” niż zdanie się w tej materii na ślepe mechanizmy natury. Niby dlaczego rozumne i wolne istoty nie miałyby wykorzystywać swojej inteligencji również, gdy chodzi o nowych przedstawicieli rozumnego gatunku. Czyż nie wydaje się to aż nadto zrozumiałe?”
11 września 2019 roku Kraków dołączył do miast, które wesprą metodę in vitro.
Kto był "za" a kto był "przeciw"?
Za przyjęciem projektu opowiedziało się 22 radnych z Koalicji Obywatelskiej, klubu Kraków dla Mieszkańców oraz Łukasz Wantuch, Kazimierz Chrzanowski, Dominik Homa i Sławomir Pietrzyk z Przyjaznego Krakowa (klub prezydenta).
Przeciwko projektowi zagłosowało 14 polityków PiS (dwóch radnych nieobecnych) oraz Adam Migdał z klubu prezydenckiego. Salę obrad opuściło pozostałych czterech radnych klubu prezydenckiego, którzy tym samym nie wzięli udziału w głosowaniu (Rafał Komarewicz, Anna Prokop-Staszecka, Jacek Bednarz i Lech Kucharski).
Wykonanie uchwały rady miasta powierza się prezydentowi. Program krakowski będzie pilotażem. Chcielibyśmy , aby Kraków przeznaczył około . 500 tysięcy złotych na dofinansowanie zabiegu zapłodnienia metodą in vitro 100 par. Warunkiem musi być meldunek w Krakowie, a wiek kobiety powinien się zmieścić w przedziale 20-43 lata.