W OPINII

M. Jantos: komu potrzebne jest dziś krakowskie ZOO?

opublikowano: 12 SIERPNIA 2019, 20:16autor: Małgorzata Jantos
M. Jantos: komu potrzebne jest dziś krakowskie ZOO?

Temat, który podejmę w niniejszym tekście będzie, być może, kontrowersyjny, ale wyprzedzający dyskusje, które już toczą się w całym świecie. Powszechnie się uważa, że ogrody zoologiczne są potrzebne, ponieważ jest to kontakt człowieka ze zwierzęciem, to pokazywanie, jak wyglądają, czy też jak się zachowują zwierzęta. Ale tutaj zaraz rodzi się pytanie: czy w dobie internetu, programów Davida Attenborough i National Geographic nadal potrzebujemy pokazywać  dzikie zwierzęta za kratami w zoo? Obrońcy praw zwierząt nawołują do bojkotu ogrodów zoologicznych, a dyrektorzy zoo prowadzą szeroko zakrojone zajęcia edukacyjne dla dzieci i młodzieży dotyczące ochrony zagrożonych gatunków. Kto ma rację?

Reklama

W ostatnich paru latach organizowana jest ogólnopolska akcja „Nie chodzę do zoo”. Inicjatorzy akcji nawołując do propagowania hasła mówią przede wszystkim o tym, że zbyteczne jest powodowanie cierpienia zwierząt, które w warunkach nienaturalnych, daleko odległych od naturalnych  nie potrafią funkcjonować. Tygrysy i lwy mają 18 tysięcy mniejszą przestrzeń w zoo niż w naturalnym środowisku, a niedźwiedzie polarne aż milion razy mniejszą. To pokazuje, że zoo może być porównywane do więzienia. Dla zwierząt jest to zamknięta przestrzeń, jak dla człowieka więzienie. Zwierzęta żyją w warunkach sztucznych. I brakuje im naturalnego otoczenia.

Obrońcy istnienia ogrodów zoologicznych twierdzą, że ich główną rolą jest zapewnienie przetrwania gatunków, ponieważ niedługo niektórych już nie będzie. Na przykład żubry wyginęły w naturze dwukrotnie. Żyją w Białowieży i w innych miejscach w Polsce, dzięki temu, że kiedyś zostały wzięte do ogrodów zoologicznych.

Szacuje się, że za 20 lat na wolności nie będzie już żadnego orangutana z powodu zajmowania terenów ich życia pod uprawy palmy olejowej. Podobnie przedstawia się sytuacja  z wakitą, rodzajem małego delfina. Żyje on w Zatoce Meksykańskiej i do niedawna miał się dobrze, ale na skutek agresywnego połowu ryb zostało ich 20 sztuk.

W 2013 i 2014 roku aktywiści działający w ramach kampanii NIE CHODZĘ DO ZOO, prowadzonej przez Szczecińską Inicjatywę na Rzecz Zwierząt BASTA!, odwiedzili ponad 20 ogrodów zoologicznych w Polsce, dokumentując warunki życia przetrzymywanych w nich zwierząt. Ciasne i zanieczyszczone klatki, niewielkie wybiegi, samotność, rany, apatia i stereotypia wywołane brakiem odpowiedniej przestrzeni do życia. Celem kampanii jest uświadomienie ludziom, jak wygląda codzienne życie zwierząt w zoo oraz zdobycie poparcia dla działań przeciwko wykorzystywaniu ich dla rozrywki.

Jak twierdzą organizatorzy akcji: najważniejsze, żeby ogrody zoologiczne nie kupowały więcej nowych zwierząt, a zapewniały jak najlepsze warunki tym, które już w nich są.” Mają oczywiście świadomość, że o sprawie należy zacząć mówić i pisać, ale oczywiście sytuacji nie da się zmienić z dnia na dzień. Dzisiaj  kampania „Nie chodzę do zoo” nie proponuje wprowadzania zmian prawnych dążących do zamknięcia wszystkich zoo w Polsce (dotychczas jedynym krajem, który podjął się tego zadania, jest Kostaryka), Początkowym krokiem jest uświadomienie ludziom, czym jest zoo dla zwierząt.

W Polsce istnieje ponad 20 licencjonowanych ogrodów zoologicznych bądź zoologiczno-botanicznych, chociaż nawet zarządzająca nimi Generalna Dyrekcja Ochrony Środowiska nie podaje dokładnych danych. Poza wyżej wymienionymi jest też kilkanaście parków dzikich zwierząt, które funkcjonują bez licencji.

W 2011 roku organizacja Born Free Foundation oraz koalicja ENDCAP przedstawiły w Parlamencie Europejskim wyniki raportu opartego na obserwacjach w ośmiu ogrodach zoologicznych w Polsce, z których żaden nie spełnił warunków tzw. Dyrektywy Zoo (obowiązującej w Unii Europejskiej) i innych przepisów związanych zarówno z dobrostanem zwierząt.

Z raportu wynika, iż tylko 14 proc. gatunków przetrzymywanych w polskich zoo jest w jakimś stopniu zagrożonych wyginięciem, a jedynie 3proc. znajduje się na Polskiej Czerwonej Liście Gatunków Zagrożonych. Nie jest więc prawdą, że ogrody zoologiczne spełniają funkcję miejsc, w których się chroni gatunki ginące.

Oczywiście nie wszystkie ogrody są złe. Niestety, tych światowej klasy jest ciągle za mało. Ogrody zoologiczne mogą stanowić, jak piszą naukowcy, idealne laboratoria. Między innymi to dzięki pracy w Landau Zoo w Niemczech prof. Rory Wilson zmodyfikował położenie rejestratora danych na pingwinach, co później zastosował do badań ekologii tych zwierząt na wolności. W zoo w Calgary rozmnaża się żurawie, w Houston - preriokury, w Tallinnie - norki europejskie. Przykładów tego aspektu funkcjonowania i potrzeby istnienia zoo może być i więcej.

A u nas w Krakowie? Nasze ZOO obchodziło niedawno 90 urodziny. Otwarcie ogrodu nastąpiło 6 lipca 1929 w obecności prezydenta Rzeczypospolitej, prof. Ignacego Mościckiego W dniu otwarcia w zoo znajdowały się 94 ssaki, 98 ptaków i 12 gadów.

Dzisiaj jest około 1500 zwierząt z różnych gatunków. W ogrodzie możemy znaleźć wiele zwierząt, które są uważane za gatunki zagrożone wyginięciem, a ZOO ma ich obecnie około stu. Żyją tutaj pandy, pantery śnieżne, pingwiny z gatunku Humboldta, słonie indyjskie oraz lemury, a i także lew, żyrafa, a także tygrys amurski. Powierzchnia ogrodu wynosi prawie 17 ha. Krakowski zwierzyniec odwiedza rocznie ponad 300 tys. osób.

Łukasz Musiał współtwórca „InicjatywY na Rzecz Zwierząt BASTA” twierdzi, że w ogrodach zoologicznych dzieci nie nauczą się niczego, czego nie mogłyby się nauczyć, kiedy zabierze się je do lasu, do przyrody, pokazując rodzime gatunki, żyjące na wolności w naturalnym środowisku. To jest według nas najbardziej wartościowe. Pokazać dziecku sarnę w lesie, przechodzącego dzika lub przebiegającego lisa.

Dzieci w ogrodach zoologicznych, podobnie jak w cyrku, uczą się, że zwierzęta są dla naszych potrzeb, że mamy prawo trzymać je w klatkach. Nie widzą w pełni ich okazałości. Zwierzęta zupełnie inaczej zachowują się i wyglądają w swoim naturalnym środowisku niż w klatce lub na wybiegu.

Powstaje więc pytanie, w czasach, kiedy coraz bardziej rodzi się świadomość ekologiczna: czy ogrody zoologiczne spełniają stawiane im kiedyś zadania, czy wciąż istnieje potrzeba ich istnienia?

Ja rzadko chodzę do krakowskiego zoo, potem czuję się nieco sfrustrowana tymi wizytami. A jakie jest Państwa zdanie?

Sondaż: Czy ogrody zoologiczne są potrzebne? (id: 39)

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności