"Ofensywa populizmu, autorytaryzmu, zabobonu jest efektem strachu przed nieuchronnymi zmianami" - mówiła Agnieszka Holland, odbierając w Krakowie nagrodę im. Jerzego Turowicza. „Pięknie jest dostać nagrodę nie tylko za filmy, ale też za to, co robię, o czym mówię, jakim wartościom staram się przynajmniej częściowo być wierną” – mówiła reżyserka, dziękując za wyróżnienie.
Reklama
Nagroda, ustanowiona w 2013 roku, w setną rocznicę urodzin twórcy i wieloletniego redaktora naczelnego "Tygodnika Powszechnego" jest przyznawana przez Fundację Jerzego Turowicza za wybitne i oryginalne dzieło artystyczne lub naukowe znajdujące się w kręgu tematów, do których Jerzy Turowicz wracał w swojej publicystyce.
Agnieszka Holland nagrodzona została za dwa ostatnie filmy "Obywatela Jonesa” i "Szarlatana". Członek kapituły nagrody prof. Tadeusz Lubelski podkreślił w laudacji postawę artystki "nigdy nieobojętnej wobec naszego życia publicznego".
"Po pierwsze tak wybierającej tematy swoich dzieł i tak je konstruującej, by wytrącić nas – odbiorów z obojętności na towarzyszące nam zagrożenia, na czele z arogancją populistycznych polityków oraz bezwzględnością, złą wolą instytucji. Po drugie zapewniającej sobie tymi dziełami uwagę dla swoich pozaartystycznych, publicystycznych wystąpień, podpowiadających nam często konkretne rozwiązania czy sposoby zachowań" – mówił prof. Lubelski.
Reklama
W rozmowie po odebraniu nagrody Agnieszka Holland mówiła o fundamentalnych wyzwaniach, przed jakimi obecnie stajemy, w czasie ofensywny charyzmatycznych szarlatanów, "ciemnego romantyzmu", populizmu, autorytaryzmu.
"To wszystko jest efektem strachu przed zmianą, przed nowoczesnością, globalizacją, rozwojem technologii, efektem braku pewności co do męskich ról zakonserwowanych od stuleci w patriarchalnym społeczeństwie. A najbardziej przeraża ich sprawa płci i strach przed "potworem" gender. Bo kobiety są inne, mają wyższe aspiracje, bo okazuje się, że świat nie jest taki, jak im się dotąd wydawało, że nie jest wpisany w sztywne podziały, że rzeczywistość jest płynna" - mówiła Agnieszka Holland.
Reklama
Według Agnieszki Holland społeczne lęki są pożywką dla populistów, którzy dają pozornie proste rozwiązania:
"Populiści mówią: wszystko będzie fajnie, jeśli tylko będziemy pielęgnować cnoty niewieście, jeżeli zamkniemy gejów do jakichś enklaw, jeżeli nie wpuścimy do nas ludzi innej wiary, innego koloru skóry, ale będziemy w kółko powtarzać, że my jesteśmy dobrzy i najlepsi".
Szczególną rolę w zwalczaniu "ciemnego romantyzmu" muszą zdaniem Agnieszki Holland spełnić wolne media i niezależni dziennikarze. Nawiązując do historii Garetha Jones'a, bohatera jej filmu "Obywatel Jones", który zapłacił najwyższą cenę za ujawnienie prawdy o Wielkim Głodzie w Ukrainie, zauważyła, że obecnie dziennikarzom jeszcze trudniej przebić się z prawdą.
Reklama
"Internet stał się potężnym narzędziem manipulacji. Manipulacja jest teraz łatwiejsza, wystarczy nacisnąć guzik i do akcji wkraczają, algorytmy, boty, internetowe trolle. W dodatku dziennikarze nadal płacą życiem za ujawnianie prawdy" - podkreśliła.
Agnieszka Holland przypomniała, że w trakcie kręcenia filmu "Obywatel Jones" na Słowacji został zamordowany 27-letni Jan Kuciak, który ujawniał powiązania włoskiej mafii ze słowackim rządem - Miał tyle lat ile Gareth Jones, gdy publikował reportaże z Ukrainy - dodała.
Zdaniem Holland tylko wolni, niezależni dziennikarze oni mogą uratować media przed dekompozycją. - Jeżeli zostaną zniszczeni przez technokratów, obojętność społeczną, czy tchórzostwo rządów, to demokracja nie ma szans - stwierdziła.
Reklama
Agnieszka Holland ukończyła praską uczelnię filmową FAMU w 1971 roku. Swoją karierę filmową rozpoczęła od współpracy z Krzysztofem Zanussim i Andrzejem Wajdą. Jako reżyser zadebiutowała filmem telewizyjnym "Wieczór u Abdona" (1975). Jej pierwszy film kinowy to "Aktorzy prowincjonalni" (1978), jeden ze sztandarowych filmów Kina Moralnego Niepokoju, nagrodzony w Cannes nagrodą FIPRESCI (1980). Rok później, po wprowadzeniu w Polsce stanu wojennego, wyemigrowała do Francji.
Zrealizowała wiele filmów w międzynarodowych koprodukcjach: wśród nich "Europa, Europa" (1990), wyróżniony nominacją do Oscara za najlepszy scenariusz. Kolejne nominacje do Oscara otrzymała w 1985 i 2012 roku – obie w kategorii najlepszy film nieanglojęzyczny – za obrazy "Gorzkie żniwa" oraz "W ciemności". Z Krzysztofem Kieślowskim współpracowała nad scenariuszem trylogii "Trzy kolory".
Reklama
Inne jej filmy to między innymi "Gorączka" (1980), "Kobieta samotna" (1981), "Zabić księdza" (1988), "Olivier, Olivier"(1991), "Tajemniczy ogród" (1993), "Całkowite zaćmienie" (1995), "Plac Waszyngtona" (1997), "Trzeci cud" (1999), "Strzał w serce" (2001), "Julia wraca do domu" (2002), "Kopia mistrza" (2005), "Pokot" (2017), "Obywatel Jones" (2019). Formatowała i realizowała poszczególne odcinki kilku znaczących serii telewizyjnych w USA, m.in. "The Wire", "Treme", "The Killing", "House of Cards".
Wyreżyserowała czeski miniserial "Gorejący krzew" dla HBO Europe, inspirowany historią Jana Palacha, a także "Dziecko Rosemary" realizowane dla amerykańskiego kanału NBC. Jest jedną z reżyserek pierwszego polskiego serialu dla platformy Netflix – "1983". Jej ostatni film "Szarlatan", który miał swoją premierę na 70. Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Berlinie, do polskich kin wszedł jesienią 2020 roku.