Oto doskonały przykład na to, jak powinna wyglądać rewitalizacja przemysłowej architektury Podgórza i całego Krakowa. Kiedyś fabryki czekolady i papieru, dziś start-upy, design, dobre jedzenie.
Reklama
Krakusa 11, siedziba nowoczesnych firm technologicznych, to budynek, który ma kawał historii. Budynek został zaprojektowany w latach 20. przez Ignacego Tislowitza – polskiego architekta żydowskiego pochodzenia, działającego w Krakowie. Najpierw przy Krakusa działała Fabryka Wyrobów Czekoladowych i Cukierniczych „OPTIMA”.
Podczas okupacji odbywały się tu Zentrale für Handwerk Lieferungen, czyli warsztaty rzemieślnicze żydowskich krawców, szewców, kuśnierzy, którzy stanowili spółdzielnie. Była to jedna z najbardziej znanych niemieckich placówek, zatrudniających Żydów z getta. Tutaj także, zimą 1941 roku, powstała sala koncertowa dla mieszkańców getta. Odbywały się w niej charytatywne koncerty muzyki poważnej i rozrywkowej i wieczory baletowe. W ten sposób mieszkańcy getta próbowali zachować pozory normalnego życia. Latem zaczęły się wysiedlenia. W sumie, w trakcie tzw. akcji czerwcowej zostało wywiezionych do Bełżca i zamordowanych około 7 tysięcy Żydów.
Po wojnie na Krakusa wrócił przemysł, ale papierniczy. Krakowskie Zakłady Papiernicze Przemysłu Terenowego produkowały tu m.in. torebki na kwasek cytrynowy, nasiona, papier na ciastka, papier śniadaniowy, opakowania na czekoladę, segregatory z tektury i teczki.
Fabryki i zakłady, w odnowionym, ale wciąż klimatycznym budynku, zajęły krakowskie firmy technologiczne. To tutaj, oprócz Nowego Jorku i San Francisco, urzęduje założony w 2013 roku start-up Estimote – twórca oprogramowania oraz beaconów. Z kolei VoicePIN.com oprócz biura przy Krakusa, działa też w Dolinie Krzemowej. Są jednym z wiodących na świecie producentów systemów biometrii głosowej. Główną siedzibę w sercu Podgórza ma też firma Semihalf, która od 2006 roku tworzy systemy operacyjne i najnowsze procesory.
Krakusa 11 to nie tylko firmy technologiczne, ale też salon meblowy, a mówiąc profesjonanie, show room firmy T3 Atelier, projektującej i wyposażającej wnętrza. Choć tu też mamy wątek tech – start up pod nazwą T3 VR, zajmujący się projektowaniem wnętrz w rzeczywistości wirtualnej.
Reklama
Na dole można poczuć klimat Ameryki Południowej, bo tam urządzono meksykańską restaurację. Manzana pachnie, bardzo dobrze karmi i puszcza fajną muzykę. Warto zajrzeć do ich ogródka, który świetnie się wpisał w industrialną przestrzeń. To nie tekst kulinarny, ale skoro już wspominam o restauracji, to szczerze polecam. Szefem kuchni jest Jeronimo Carillo, który swoje rodzinne przepisy przywiózł prosto z Meksyku.