W MIEŚCIE

Na znak protestu zamkną knajpki na Kazimierzu. Mają rację?

opublikowano: 27 LUTEGO 2019, 07:31autor: Karolina Gawlik
Na znak protestu zamkną knajpki na Kazimierzu. Mają rację?

To nietypowy protest. Od godz. 10 do 16 w środę będzie zamknięta część restauracji i firm na Kazimierzu. W ten sposób ich właściciele protestują przeciwko Strefie Czystego Transportu.

To kolejna odsłona sporu. Kraków to pierwsze miasto w Polsce, które zdecydowało się na wprowadzenie strefy czystego transportu. Ale emocje są spore. Dziś protest, a wcześniej  mieszkańcy zaskarżyli decyzję o powstaniu strefy  do sądu. Wśród argumentów pojawia się nieścisłość uchwały oraz nierówne traktowanie wobec prawa.

 Przypomnijmy: wprowadzenie strefy czystego transportu umożliwia ustawa o elektromobilności. Kraków z tej możliwości skorzystał - obecnie strega obowiązuje na “obszarze turystycznym” Kazimierza (patrz obrazek). Celem jest ograniczenie emisji zanieczyszczeń oraz zmniejszenie natężenia ruchu samochodowego tam, gdzie najczęściej poruszają się piesi. Od stycznia prawo wjazdu na Kazimierz mają mieszkańcy (bez żadnych ograniczeń), przedsiębiorcy prowadzący działalność w granicach strefy (do końca 2025 r. - później muszą się przesiąść do samochodów niskoemisyjnych) oraz taksówki (bez ograniczeń do końca 2025 r.). Poza nimi na wybrany obszar mogą wjeżdżać jedynie pojazdy elektryczne, napędzane wodorem lub gazem CNG.

 

Test strefy potrwa pół roku, ale część mieszkańców nie zamierza czekać na jego wyniki. Najpierw skierowali skargę do wojewody, ale ten stwierdził, że “O ile z punktu widzenia kryteriów celowości i rzetelności uchwałę należałoby ocenić jako nie w pełni staranną, o tyle z punktu widzenia względów stricte prawnych nie dostrzega wystarczających argumentów, aby uchwałę unieważnić”. Kolejna skarga trafiła więc do Wojewódzkiego Sądu Administracyjnego.

 Zróżnicowanie obywateli?

Zdaniem zaskarżających, uchwałę wprowadzono bez przeprowadzenia analizy potrzeb mieszkańców i przedsiębiorców w obrębie strefy oraz analizy organizacji ruchu. Wskazują, że jej zapisy pozbawiły ich możliwości korzystania z takich usług firm ochroniarskich, budowlanych, czy dowozu jedzenia. Uchwała ma też naruszać zasadę swobodnej działalności gospodarczej (wjazd do strefy mają tylko przedsiębiorcy z siedzibą na Kazimierzu), czy zawierać nieścisłości wobec ustawy o elektromobilności (jak na przykład półroczny okres testowania).


“Organy powołane do wydawania aktów normatywnych nie mogą stanowić norm prawnych, które różnicują uprawnienia obywateli, należących do tej samej kategorii osób i znajdujących się w owej sytuacji taktycznej, bez uzasadnionej przyczyny i w oderwaniu od zasad sprawiedliwości.” - czytamy w uzasadnieniu.

 “Drastyczne zmniejszenie dochodów”

 Adwokat Piotr Capiński pisze również o tym, że negatywne efekty wprowadzenia strefy już są odczuwalne przez przedsiębiorców, zwłaszcza tych prowadzących działalność gastronomiczną, a stanowią oni większość na Kazimierzu. “(...) zostali pozbawieni możliwości realizowania dostaw przez obsługujących ich innych przedsiębiorców. Dojechać do swojego miejsca pracy nie mogą pracownicy tych przedsiębiorców jak również Klienci, co już teraz po raptem dwóch tygodniach od wejścia w życie uchwały znalazło bezpośrednie przełożenie na drastyczne zmniejszenie się dochodów do poziomu bliskiego nieopłacalności, pojawiły się znaczne utrudnienia w realizacji obsługi imprez okazjonalnych”.

 “Zgłaszali skargi na brak paluszków”

 Zdaniem Zarządu Transportu Publicznego, zarzuty wobec strefy nie są prawdziwe. W oświadczeniu, skierowanym wobec komitetu “Nic o nas bez nas”, Bartosz Piłat pisze:

“Najsmutniejsze w tej historii i zachowaniu komitetu jest to, że ani razu nie usłyszałem o alternatywnej propozycji, która pozwoliłaby walczyć z zanieczyszczeniami powietrza. Komitet nie proponuje niczego w zamian, po prostu każe nam czekać aż rzeczywistość zmieni się sama. To, że dzieci oddychają złym powietrzem, że rodzice wydają pieniądze na leki, a co roku umiera w Krakowie przedwcześnie kilkaset osób z powodu złego powietrza, członków komitetu nie obchodzi. Pewnie dlatego w czasie konsultacji społecznych prowadzonych w sierpniu i wrześniu 2018 r. w sprawie SCT na Kazimierzu, zgłaszali skargi na brak paluszków dla mieszkańców, a nie uwagi do projektu uchwały.”
Strefa Czystego Transportu obowiązuje na Kazimierzu od stycznia

Ekspert: nie demonizujmy strefy

W dniu wprowadzenia strefy czystego transportu, rozmawialiśmy o niej z prof. Andrzejem Szaratą: - Wszelkie ograniczenia ruchu samochodowego zawsze spotykają się z pewnymi protestami. Rozumiem, że wprowadzenie strefy może w pewnym stopniu utrudniać funkcjonowanie, natomiast dopóki jednostka miejska działa w granicach prawa, trudno z tym dyskutować - mówił ekspert z Politechniki Krakowskiej.

Sondaż: Strefa czystego transportu to Twoim zdaniem: (id: 12)

Jak dodawał profesor, nie ma miasta, które poradziło sobie z problemem smogu, jednocześnie ułatwiając komunikację samochodów. - Samochód nie służy do tego, żeby poruszać się nim w centrum miasta, to nie te czasy. W obszarach newralgicznych, typu Kazimierz, gdzie mamy dobrze rozwinięty transport publiczny, samochód nie powinien być traktowany jako podstawowy środek transportu - oceniał. - Mam nadzieję, że ludzie przesiądą się do transportu publicznego, bo Kazimierz nie przestanie zachęcać ich swoim bardzo silnym charakterem.

Profesor miał co prawda na myśli klimat dzielnicy, ale jak widać, “bardzo silny charakter Kazimierza” ma różne oblicza. A to, czy miasto działało w granicach prawa, oceni już sąd. Kiedy dokładnie - nie wiadomo.

Co przyniesie środowy protest i zamnknięcie na kilka godzin knajpek i firm przekonamy się być może wcześniej,

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności