O. Leon Knabit, po dwóch dniach, przemyślał swój wpis na blogu i postanowił go usunąć, a za treść przeprosić. Zapewne inspiracją do przemyśleń były tysiące komentarzy w sieci, wyrażające rozczarowanie brakiem wrażliwości na cierpienia osób molestowanych w dzieciństwie przez księży i zakonników.
Być może, również zakonni przełożeni o. Leona namówili go do głębszej refleksji nad filmem „Tylko nie mów nikomu”. Tynieccy benedyktyni nie bez powodu są znani z cnót mądrości i roztropności.
Cieszę się, że tak się stało, tym bardziej, że niektórzy z czytelników LifeinKrakow zarzucili mi, że źle odczytałam tekst o. Knabita.
Tak się składa, że również dziś za swoją krakowską wypowiedź, przeprasza gdański metropolita abp Sławoj Leszek Głódź. Cóż, taki dzień. Dokument braci Sekielskich ma już 15 milionów odsłon, a w czerwcu do Polski przyjeżdża papieski wysłannik do spraw pedofilii w Kościele. Rzym pewnie przemówi, choć do zamknięcia sprawy jeszcze bardzo daleko.