MARTA SZOSTKIEWICZ

M. Szostkiewicz: już nie jesteśmy gdańszczanami?

opublikowano: 29 MARCA 2019, 08:54autor: Marta Szostkiewicz
M. Szostkiewicz: już nie jesteśmy gdańszczanami?

Jeszcze kilkanaście tygodni temu krakowianie stali na Rynku Głównym zjednoczeni w solidarnej żałobie z mieszkańcami Gdańska. Zabójstwo prezydenta Pawła Adamowicza wstrząsnęło cała Polską. W szczególny sposób dotknęło samorządowców, prezydentów miast, radnych, tych którzy wybrani przez mieszkańców na co dzień troszczą się o lokalne społeczności.

Do historii polskiego samorządu przejdzie obraz z kościoła Mariackiego w Gdańsku, kiedy prezydenci ośmiu  miast wynoszą trumnę z ciałem Pawła Adamowicza. 

Wydawać by się więc mogło, że pomysł, aby w Krakowie ustanowić nagrodę im. Pawła Adamowicza dla osoby ,,działającej na rzecz społeczeństwa obywatelskiego, krzewiącej ideę demokracji oraz przeciwdziałającej mowie nienawiści w przestrzeni publicznej” będzie formalnością.

Niestety, po gorszących sporach, pomysłodawcy, czyli klub radnych PO i N, wycofali uchwałę z porządku obrad Rady Miasta Krakowa. Brak poparcia dla tego pomysłu przez radnych PiS nie zaskakuje. Pomimo obecności prezydenta Andrzeja Dudy (kiedyś radnego RMK) i premiera Morawieckiego na gdańskim pogrzebie,  Prawo i Sprawiedliwość dokłada starań, by pamięć o zamordowanym prezydencie Gdańska wyparowała, a on sam nie stał się symboliczną ofiarą zorganizowanej politycznej nagonki.

Tym, co mnie niemile zaskoczyło, jest postawa tak zwanych radnych prezydenckich, czyli klubu „Przyjazny Kraków”, który jest bezpośrednim zapleczem politycznym prezydenta Jacka  Majchrowskiego. W ostatnich wyborach samorządowych radni z tego ugrupowania startowali z tej samej listy, co kandydaci Platformy i Nowoczesnej - „Obywatelski Kraków” pod patronatem prezydenta Jacka Majchrowskiego.

Niektórzy komentatorzy krakowskiej polityki, spodziewali się, że w RM powstanie jeden duży klub, tak się jednak nie stało. Prezydenccy radni, podobnie jak w kilku poprzednich kadencjach, utworzyli własny. Pierwsze rysy na współpracy z radnymi PO i N pojawiły się już przy wyborze przewodniczącego Rady. Potem popularny radny „Przyjaznego Krakowa” Łukasz Wantuch, zaskoczył deklaracją, że wolałby koalicję z klubem PiS. Skończyło się na dymisji Wantucha z funkcji wiceprzewodniczącego Rady i na zapewnieniu, że większościowej koalicji skupionej wokół  prezydenta Majchrowskiego nic nie grozi.

Może i nie grozi, ale warto przypomnieć, że już w poprzedniej kadencji radnym „prezydenckim” zdarzało się głosować z kolegami z PiS, jak choćby wtedy, gdy odrzucili uchwałę wprowadzającą finasowanie zabiegów in vitro dla krakowian. W ostatnich zaś dniach kilku radnych z „Przyjaznego Krakowa” wspólnie z klubem PiS storpedowało przyjęcie uchwały odnoszącej się krytycznie do niektórych wypowiedzi małopolskiej kurator oświaty, byłej radnej PiS, Barbary Nowak.

Prezydent  Jacek Majchrowski podczas 16- letnich rządów w Krakowie niejednokrotnie dowiódł swojego politycznego doświadczenia. Rządził z poparciem różnych ugrupowań, a gdy była taka konieczność, nieźle sobie radził, pomimo braku większości w Radzie Miasta.

Zawsze był pragmatykiem, przetrwał kilkunastu wojewodów i marszałków, z prawa i lewa, podkreślając, że dla dobra miasta i jego mieszkańców jest w stanie ułożyć się z każda władzą, niezależnie od barw politycznych. Ta polityczna zręczność pomogła mu pięciokrotnie wygrywać wybory w Krakowie.

     

Jednak w związku ze sprawą uchwały upamiętniającej zamordowanego Pawła Adamowicza, chętnie bym zapytała prof. Majchrowskiego, jakie było jego zdanie. Czy radni „Przyjaznego Krakowa” wyrażali tylko własne wątpliwości, czy też ich decyzja była konsultowana lub inspirowana przez prezydenta Krakowa.

Sondaż: Co sądzisz o pomyśle ustanowienia w Krakowie nagrody im. Pawła Adamowicza? (id: 27)

Jacek Majchrowski nie przyłączył się do doniesienia do prokuratury złożonego przez kilku prezydentów polskich miast - w tym również przez Pawła Adamowicza - w sprawie wystawienia im przez „Młodzież Wszechpolską” symbolicznych aktów zgonów. Jak powiedział, szkoda mu było czasu na prawną mitręgę. Wolałby ten czas poświęcić dla  miasta.

Ostatnio prezydentowi  nie spodobał się pomysł przekazania 100 tys. zł dla Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku jako wsparcia planowanych obchodów rocznicy wyborów 4 czerwca. Uchwała przepadała głosami PiS i „Przyjaznego Krakowa”.

W ramach naszej witryny stosujemy pliki cookies w celu świadczenia Państwu usług na najwyższym poziomie, w tym w sposób dostosowany do indywidualnych potrzeb. Korzystanie z witryny bez zmiany ustawień dotyczących cookies oznacza, że będą one zamieszczane w Państwa urządzeniu końcowym. Możecie Państwo dokonać w każdym czasie zmiany ustawień dotyczących cookies.

Polityka Prywatności